I wszystko smakuje mi cudem…

…tak pisał w jednym ze swoich wierszy Salvatore Quasimodo, sycylijski poeta, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1959. Urodził się 20 sierpnia 1901 roku w barokowym mieście Modica, w południowej prowincji Ragusa, gdzie można odwiedzić jego dom z dzieciństwa, dzisiaj muzeum.

Miejsca, gdzie mieszkali moi ulubieni twórcy, zawsze miały dla mnie magnetyczną moc przyciągania. Są rodzajem wehikułu czasu, gdzie poprzez nieożywioną materię domu, ożywa fascynacja i próba zrozumienia namiastki ich twórczości. W pewnym senie dotyk przeszłości, namacalny ślad codziennego życia, potrafi przybliżyć wielkość artysty w jej najintymniejszym wymiarze.

Spacerując urokliwymi uliczkami sycylijskiego miasta, przyglądałam się krajobrazowi, który ukształtował tożsamość młodego twórcy. W jego rodzinnym domu można odwiedzić bibliotekę i sypialnię, gdzie przechowywane są meble i przedmioty należące do poety, a także liczne fotografie i pamiątki. W muzeum odtwarzany jest czarno-biały film z ceremonii wręczenia Nagrody Nobla w Sztokholmie. Można też posłuchać głosu Quasimodo, czytającego swoje wiersze.

Na okładce kompletnego wydania jego wierszy znajduje się opuncja symbolizująca samego poetę – tak skojarzył się jego synowi Alessandro. Owoc opuncji jest, z jednej strony nieprzyjemny w dotyku i kolczasty, a z drugiej kryjący w sobie słodycz. Ta jednoczesna szorstkość i miękkość owocu być może przybliża nam jego osobowość i pozwala na interpretację jego wierszy. Był przedstawicielem poezji hermetycznej, odmiany symbolizmu, w której język i obrazy są subiektywne, a sugestywna moc dźwięku słów jest równie ważna, jak ich znaczenie.

Tymczasem podelektujmy się smakiem poetyckiej opuncji, posmakujmy sycylijskiego cudu…

…i jestem tą wodą z chmury
która odbija się dziś w rowach
błękitniejszy fragment nieba…

E tutto mi sa di miracolo;
e sono quell’acqua di nube
che oggi rispecchia nei fossi
più azzurro il suo pezzo di cielo…

(Salvatore Quasimodo, „Lustro”, tłum. J. Mikołajewski)